Przez trzy dni trwał w Jarosławiu Festiwal Kultury Kresowej, podczas którego zaoferowano szeroki wachlarz spotkań, koncertów, wykładów, wystaw i prezentacji kuchni kresowej.
Już pierwszego dnia Festiwalu, w piątek 11 września w Centrum Kultury i Promocji Jarosławia w Kamienicy Attavantich zaprezntowane zostały dwa wykłady: Artura Dobruckiego - na temat Wołynia i Kresów i dr Krystyny Samsonowskiej z UJ na temat historii i kultury Żydów galicyjskich.
Sobota skoncentrowana była natomiast na Rynku jarosławskim wokół występów różnorodnych zespołów folklorystycznych, w ramach Festiwalu połączonego w sobotę z Powiatowym Świętem Chleba, można było usłyszeć zespoły ludowej muzyki ormiańskiej, żydowskiej, polskiej i ukraińskiej.
Jarosław położony jest na kresach południowo-wschodnich Polski, nie zabrakło więc występów naszych zespołów i artystów, byli wśród nich: Reprezentacyjny Chór Mieszany Jarosław, zespoły Powiatowego Ogniska Baletowego.
Gwiazdami wieczoru okazały się koncerty:
- zespołu ludowej muzyki ormiańskiej Musa Ler,
- grupy Ratatam - współpracującej z Piwnicą pod Baranami i łączącej rocka-reggae oraz folku,
- wieczorem w ogrodach pobenedyktyńskich na terenie Ośrodka Kultury i Formacji Chrześcijańskiej amatorskiego chóru muzyki żydowskiej Clil.
Chór Clil to jedyny w Polsce zespół amatorski, prowadzi go Izabela Goldstein, ok. 50-osobowa grupa muzyków różnego wyznania zajmuje się wykonywaniem pieśni w języku hebrajskim, jidysz. Sobotni koncert poświęcony był szabatowi.
Niedzielne popołudnie zdominowane zostało przez występy folklorystyczne zespołu z Kalnikowa - pogranicza polsko-ukraińskiego, zespołu Familia, jarosławskiego zespołu J N A i gwiazdy Festiwalu - Max Klezmer Bandu.
Zakończeniem Festiwalu okazała się biesiada folkowa z zespołem Karczmarze.
Jak podaje prezes Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich w Jarosławiu Elżbieta Rusinko impreza miała za zadanie podkreślić wielokulturowość naszego miasta - na każdym kroku w Jarosławiu i okolicach widać elementy kultury żydowskiej, rusińskiej - dzisiaj ukraińskiej, polskiej oczywiście, ormiańskiej, ale także huculskiej - komentuje.