Strona główna » Na bieżąco » Aktualności / wydarzenia » Archiwum » 2002 » Lipiec
Bądź na bieżąco z informacjami z Jarosławia, zostaw nam swój e-mail:

Aktualności / wydarzenia

JAROSŁAW: PIEŚŃ NASZYCH KORZENI cz. 2

Liturgie i smak życia Kilkunastu miejscowych i przyjezdnych zakonników nie przerywa na czas Festiwalu swojego stałego rytmu modlitw dnia. Ale mając do dyspozycji dodatkowych, niekiedy nadzwyczaj biegłych w muzycznej sztuce modlitewnej...

Liturgie i smak życia

Kilkunastu miejscowych i przyjezdnych zakonników nie przerywa na czas Festiwalu swojego stałego rytmu modlitw dnia. Ale mając do dyspozycji dodatkowych, niekiedy nadzwyczaj biegłych w muzycznej sztuce modlitewnej śpiewaków, dominikanie starają się celebrować Jutrznię, Mszę Świętą i Nieszpory możliwie najbardziej uroczyście i najbliżej tradycji. Wielu uczestników przyznaje, że we własnych klasztorach i parafiach nie mogą w takiej liturgii uczestniczyć. Warto więc przyjechać do Jarosławia także po to, by szukać odpowiedzi na pytanie, jak użyć łaciny jako wciąż przecież głównego języka celebracji Kościoła Rzymskiego, aby nie zdominowało wiernych poczucie obcości i sztuczności? Czy można zachować tradycję zmieniając język celebracji na rodzimy? Jeśli tak, a przecież język faktycznie zmienił się, to jak przy tym zachować tradycję w muzyce, która nie przestaje wszak być osią formy liturgicznej? Licznie obecni na Festiwalu duchowni głoszą kazania i nie odmawiają posługi duszpasterskiej...

Do Jarosławia przyjeżdżają nie tylko muzycy, ale także antropolodzy, kulturoznawcy, teolodzy, filozofowie, słowem: humaniści, zainteresowani praktyczną debatą nad tradycją jako sposobem życia. Codziennie w południe odbywa się seminarium Pieśń Naszych Korzeni, na którym bohaterowie koncertu z poprzedniego wieczoru odpowiadają na pytania uczestników i mówią o swoich inspiracjach i filozofii życia. Czasem też uczą innych swojej najważniejszej pieśni. Francuski śpiewak i muzykolog Marcel Peres, światowej sławy specjalista od muzyki średniowiecza, w wywiadzie dla Radia Kraków powiedział m.in.: "Jest to jedyny znany mi na świecie festiwal, gdzie szeroki zasięg oddziaływania na ruch amatorski pozostaje w doskonałej harmonii z najwyższym profesjonalizmem. Dla świata to oczywiście szkoda, że istnieje jedyny taki Festiwal, ale dla Jarosławia bardzo dobrze". Dodam tylko, że w tym roku na wzór jarosławskiego Festiwalu powstał we francuskim Moissac odpowiednik Pieśni Naszych Korzeni.

Na sen szkoda czasu

Co robimy przez całe dnie, a nawet noce Festiwalu? W tym roku zredukowaliśmy ilość posiłków z trzech do dwóch, bo nie mamy kiedy jeść. Więcej niż skromne mieszkanie uczestników w jarosławskich bursach szkolnych z wolna przestaje przeszkadzać - szkoda po prostu czasu na sen. Tym bardziej, że wieczorami zapraszamy wszystkich do historycznej kamienicy przy Rynku pod numerem 6, gdzie nigdy nie wiadomo, co się wydarzy, ale wiadomo na pewno, że się wydarzy. To bowiem czas improwizacji pieśni i tańca tradycyjnego. W tym roku spotkania prowadzić będzie specjalistka od tańca historycznego, Romana Agnel ze swoim krakowskim zespołem Ardente Sole. Od lat przyjeżdżają tu także zespoły ludowe i zgoła "miejscy" specjaliści od sztuki tradycyjnej. W piątek klubowe spotkanie zastąpione jest całonocną muzyką w jednym z kościołów.

Jarosław jest jednym z najmłodszych miast w Polsce, gdy idzie o średnią wieku mieszkańców. Jeśli sprawą tradycji zajmuje się tu szczególnie młodzież skupiona wokół Stowarzyszenia Muzyka Dawna w Jarosławiu, to ma to nie tylko wymiar symbolu, ale i aspekt praktyczny. Miasto dba o to, aby duch nie dał się wyprzedzić ekspansywnej materii.

Marcin Bornus-Szczyciński
(19.07.2002 | aktualizacja 29.11.2007 11:01)
Archiwum
Kwiecień 2024
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30