Strona główna » Nasze wydawnictwa » czerwiec lipiec, nr 5-6 (102-103) / 2001 » Różne
Bądź na bieżąco z informacjami z Jarosławia, zostaw nam swój e-mail:

Nasze wydawnictwa

czerwiec lipiec, nr 5-6 (102-103) / 2001

Strona 9
Wystawa przemysłowa i rolnicza w Jarosławiu (4)



Sądząc po treści artykułów i ogłoszeń zamieszczonych w materiałach wystawowych można wywnioskować, że oprócz prezentacji krajowego dorobku gospodarczego i kulturowego, motywem przewodnim wystawy, była chęć przekonania społeczeństwa do popierania rodzimego przemysłu i rolnictwa. Już w przemówieniu powitalnym, prezes wystawy Witołd ks. Czartoryski podkreślił, że "Chwila ta jest specyalnie sposobna dla Wystawy, skoro niemal wszyscy zrozumieliśmy dobitnie, że nie wolno nam popierać przemysłu nam wrogiego, a całą siłą winniśmy się starać o zaspokajanie naszych potrzeb środkami własnymi. Aby nie popaść w nieracyonalny szowinizm popierania towarów złych i drogich, starać się winniśmy o zdrową konkurencyę krajowych producentów pomiędzy sobą, a do takiej szlachetnej emulacji znowu wystawa daje wyborną okazję". Dla zabezpieczenia interesów polskich wystawców ustalono nawet, że "Dyrekcya ma prawo usunięcia z pawilonu takiego wystawcy, któryby w jakikolwiek sposób reklamował wyroby pruskie". Zważywszy na czyhające zewsząd zagrożenia dla wszelkich przejawów polskości w okresie zaborczym, nie może dziwić fakt, że nawoływania do "popierania swojskich a rugowania obcych wyrobów", traktowano wówczas jako patriotyczny obowiązek. Związane z tym, kierowane pod adresem zwiedzających zachęty, były niekiedy bardzo oryginalne i ciekawe, wydaje się więc, że zasługują na obszerniejsze zacytowanie.

Gazeta Wystawowa z 30 sierpnia 1908 r. apelowała: "Popierajmy przemysł krajowy! Oto hasło, które rozbrzmiewa u nas już od dawna, lecz hasło, które potrzebuje ludzi nieugiętej woli, pilnej a wytrwałej pracy, ażeby mogło przybrać kształty cielesne i dać nam od tak dawna upragnioną siłę materyalną, dozwalającą się oprzeć wrogiemu zalewowi, podrywającemu podstawy naszego życia gospodarczego. (...) Na pozór rzecz drobna: guziki a jednak tysiące wychodzą z kraju za granicę za te wyroby, za towar lichy, gdy przy dobrej woli moglibyśmy się obejść bez guzików zagranicznych, przy dobrej organizacyi moglibyśmy nie tylko krajowe zapotrzebowanie pokryć własnymi wyrobami, ale wyrabiać guziki na eksport. Zysk materyalny ogromny, a moralny także bo dajemy zajęcie tysiącom dzieci, które, nie mając co robić, zabijają czas próżniactwem, wałęsaniem się i robieniem szkód sąsiadom. Nauka robienia guzików, nawet najwybredniejszych, jest bardzo łatwą, wielkich nakładów nie potrzeba, zbyt zawsze zapewniony, bo są bardzo mocne, choć może cokolwiek droższe aniżeli wyroby tandetne, zagraniczne. W powiecie jarosławskim wyrób guzików na większą skalę, od lat 3-ch zaprowadziła pani Zalasińska w Cieszacinie małym. Przez 7 miesięcy jesiennych i zimowych schodzą się chłopcy i dziewczęta, przeciętnie w liczbie 25-ciu, uczą się i robią guziki, które znajdują zbyt nie tylko w Jarosławiu, lecz nawet Królestwie. Wtenczas, gdy nie ma żadnego zarobku, zarabiają dzieci wprawniejsze po 30 do 40 hal. dziennie, a zysk moralny ogromny, bo podczas roboty uczą się katechizmu, dziejów ojczystych, hygieny, itd. (...) Od roku rozwinęła naukę wyrobu guzików p. Szymańska, kierowniczka szkoły w Zarzeczu. Przez całą jesień i zimę od godziny 5-tej do 8-mej wieczór, uczy przeciętnie 30 dziewcząt i chłopców wyrobu guzików a nadto na dwóch maszynach szycia bielizny i strojów wiejskich. Podczas nauki wykłada dzieciom historyę polską, sprawy społeczno - gospodarskie, uczy śpiewu a nawet urządza odpowiednie przedstawienia, z czego dochód przeznaczono na wycieczkę do Krakowa i Wieliczki. (...) Wychodźcy do Prus przynoszą z sobą stroje, które rugują nasze śliczne ludowe gorsety i płótnianki; składów tandetnych z ubraniami zagranicznymi przybywa, grosz znów wychodzi za granicę, a z temi ubiorami i zwyczaje się wykrzywiają, duch narodowy się wypacza, wieczory jesienne i zimowe przepędza się na próżniactwie, bo łatwiej gotowe, choć liche ubranie kupić na tandecie. Po części udało się nam wprowadzić nazad stroje ludowe w niektórych wsiach powiatu jarosławskiego i przeworskiego (...) a w pracy tej znajdujemy wielkie poparcie w nowo zawiązujących się kółach gospodyń wiejskich. Tam można wprowadzać drobny przemysł domowy, tam można skutecznie zwalczać wyroby pruskie i niejedną zbawienną reformę przeprowadzić (...). cdn.

Zbigniew ZIĘBA

 

Numery archiwalne
Kwiecień 2024
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30